Panienka z pierwszej i drugiej ręki

Panienka z pierwszej ręki

To przedmiot lirycznych westchnień,

Promy czek słońca maleńki,

Kwiatki nad wodą niebieskie.

Jeszcze są przed nią udręki

Pierwszy, dziewiczy jęk

Panienka z pierwszej ręki

Świeżutki, cieplutki wdzięk.

Panienka z pierwszej ręki

Czysta, jak kwiecie akacji:

Nie wie, co stresy i sęki

Prostracji i alienacji.

Przez życia burze i lęki

Na rękach musisz ją nieść –

Panienkę z pierwszej ręki,

A razem z nią – i jej cześć.

Panienka z pierwszej ręki,

Gdy ją porzucić spróbujesz,

Odwoła się do mateńki:

A ta ci życie zatruje.

Przetrzymaj, zaciśnij szczęki

I znajdź – rozejrzawszy się w krąg –

Panienkę z drugiej ręki

Lub z kilku dalszych rąk.

 

La, la, la…

La, la, la …

 

Panienka z drugiej ręki

To przedmiot naszych pożądań,

Nie ma, jak inne panienki,

Przesadnych życzeń i żądań,

Rzadko przeżywa udręki,

Obcy jej upór i lęk.

Panienka z drugiej ręki

Sprawdzony, zmierzony wdzięk.

Panienka z drugiej ręki

Dobra na okres wakacji,

Ma już za sobą sęki

Społecznej weryfikacji.

Kmicic do swojej Oleńki

Uderzał pięć lat lub sześć

Panience z drugiej ręki

Wystarczy życzliwe – cześć!

 

La, la, la…

La, la, la…

  

Panienka z drugiej ręki.

Gdy ci się znowu znudzi

Rzecz załatwicie od ręki

Jak dwoje dorosłych ludzi.

Lecz czasem na dźwięk piosenki

Nagle zapatrzysz się w dal

Panienka z drugiej ręki,

Panienka z drugiej ręki…

Panienka z drugiej ręki…

Z drugiej… A jednak żal.