Wrocławczyki

narrator: Drodzy Wrocławianie, ponieważ nie mamy swoich wrocławskich śpiewek, więc skorzystajmy z krakowiaczków. Melodia ludowa a treść postępowa, z tym że treść dotyczy Wrocławia, więc to już nie będą krakowiaczki tylko co? No co? 

wszyscy: Wrocławiaczki!!!! 

narrator: Oczywiście że tak! Śpiewamy więc wrocławiaczki! 

 

(przygrywka) 

 

Nie opuszcza humor, 

Nie opuszcza wigor, 

Chociaż nas opuścić 

Chce Przegrodzki Igor!

 

Chce stołeczne sceny 

Zasilić od wtorku, 

Oj wrócisz ty do nas 

Niewierny Igorku! 

 

Oj wrócisz ty do nas 

W garniturku w łaty, 

Będziesz gorzko płakał: 

– Pomyłujte braty!!! 

 

Pomyłujte braty,

Kocham was głęboko!

A my odpowiemy:

– Zostań, kit ci w oko! 

 

Wrocławiaczek ci ja 

Od niejednej zimy,

Lecz jeszczem nie widział

Naszej pantomimy! 

 

Ja też nie widziałem,

Dziwny to przypadek,

Ale kiedyś dawno

Widział ją mój dziadek! 

 

Gdy pan Tomaszewski

Wrócił znad Sekwany,

Spytał go reporter

Jakie tam są zmiany?

 

A pan Tomaszewski 

Odparł pełen gniewu: 

– Oh, je ne comprends pas,

De quoi parlez – vous?

 

Można by tak jeszcze 

Śpiewać do świtania, 

Ale już pianistka 

Mdleje z wyczerpania!

 

(brzęk fortepianu i stuk, dalej na ciszy)

 

O, właśnie zemdlała, 

Więc śpiewy kończymy, 

Wrocławiaczek ci ja! 

razem: Wrocławiaczki ci my!!!!