Pierwsza schadzka

Pierwsza schadzka za grobem! Rozwalona brama.

Stąpaj pilnie!… Ucałuj ten po drodze krzak.

Czy to – ty? – Już zmieniona, a jeszcze – ta sama?

Upewnij!… Wzrok mi słabnie… Podaj dłonią znak!

 

Nie ma znaków! Od dawna już w nic się rozwiały!

Nie ma żadnych upewnień! Nikt nie wierzy w nas!…

Zmilkły śmiechy w ciemnościach i płacze ustały.

W pajęczynie po kątach zagnieździł się – czas…

 

Zejdź z drogi – ćmom i kwiatom!… Postroń się złudzeniom!…

Chyba najrzeczywistszy jest ten – siana stóg…

Czemu płaczesz? – Dla ludzi, oddanych istnieniom,

Ból nasz – ledwo jest dreszczem księżycowych smug.