W Weronie

1

Nad Kapuletich i Montekich domem,

Spłukane deszczem, poruszone gromem,

Łagodne oko błękitu – –

 

2

Patrzy na gruzu nieprzyjaznych grodów;

Na rozwalone bramy do ogrodów,

I gwiazdę zrzuca ze szczytu – –

 

3

Cyprysy mówią, że to dla Julietty,

Że dla Romea, ta łza znad planety

Spada – i groby przecieka;

 

4

A ludzie mówią, i mówią uczenie,

Że to nie łzy są, ale że kamienie,

I – że nikt na nie nie czeka!