Ars Poetica

Wiersz jest we mnie zły, obcy, zły i nienawistny, 

i pali moje noce gorejącym ogniem, 

idzie przeze mnie tłumny, rozkrzyczany sobą 

jak pochód ulicami niosący pochodnie. 

Wiersz jest zły, nienawistny, chce rozerwać formę 

(Jak to ciężko zakuwać wolnego w kajdany), 

chociaż wydrę go z głębi palącego wnętrze, 

nigdy całkiem nie będę jego władczym panem. 

Z krzykiem szarpie się, męczy, aż strzeli wołaniem, 

potem stanie się obcy, przyjaciel niedoszły, 

stanie w progu zamarzłym, płonący, stworzony, 

i pójdzie w mróz wieczorów tam, gdzie inne poszły.