Ech, wy ludzie, co żyć potraficie…

Żyją tacy faceci

Że my przy nich jak dzieci

Znają życie

I mają swój plan

Ech, wy ludzie, co żyć potraficie

Jak boleśnie zazdroszczę ja wam

 

Wy pijecie bez kaca

Do was przeszłość nie wraca

Nie spełnionych nadziei goryczą

Ech, wy ludzie, co żyć potraficie

Jestem jednym z tych, co wam źle życzą

 

Przenikliwi jak kornik

Trudne lekcje historii

Odrabiacie na parę lat naprzód

Dawno już na tym świecie

Byłoby tak, jak chcecie

Tylko tacy, jak ja, wszystko spaprzą

 

Każdy z was jest sam w sobie

Podmiot, przedmiot i obiekt

Wszystko skute solidną obręczą

Mocni ludzie, co żyć potraficie

Za was inni się pocą i męczą

 

Żyją tacy faceci

Że my przy nich jak dzieci

Wątpliwości nas żre gorzka rdza

Ech, wy ludzie, co żyć potraficie

Jak boleśnie zazdroszczę wam ja

 

Wszyscy wy jak te bogi

Macie ręce i nogi

Kopem bronisz, co łapą zachapiesz

Magia szklanych ekranów

Zmienia ich rację stanu

W rację siadu na własnej kanapie

 

By wam przyznać co wasze

Nie napluję wam w kaszę

Zawiść swoją na chwilę ukrócę

Ech, wy ludzie, co żyć potraficie

Gówno wiecie, co to jest życie

Ale za to się znacie na sztuce