Bez ciebie…

bez ciebie

jak bez uśmiechu

niebo pochmurnieje

słońce

wstaje tak wolno

przeciera oczy

zaspanymi dłońmi

dzień –

 

w trawie

przebudzony motyl

prostuje skrzydła

za chwilę

rozbłysną

zawirują najczystszą abstrakcją

kolory kolory kolory

 

szeptem

modlę się do uśpionego nieba

o zwykły chleb miłości