te słowa istniały zawsze

te słowa istniały zawsze

w otwartym uśmiechu słonecznika

w ciemnym skrzydle wrony

i jeszcze we framudze przymkniętych drzwi

 

nawet gdy drzwi nie było

istniały

w gałęziach prostego drzewa

 

a ty chcesz

żebym je miała na własność

żebym była

skrzydłem wrony brzozą i latem

chcesz

żebym dźwięczała

brzękiem uli otwartych na słońce

 

głupcze

ja nie mam tych słów

pożyczam

od wiatru od pszczół i od słońca