Zadźwięczał prostokąt pokoju…

zadźwięczał prostokąt pokoju

kąty nachyliły się ku sobie

aby objąć twoją głowę

senną z zamyślenia

 

tak kocham twoje usta

kiedy milczysz

 

ciepła wiedza

zamieszkała wnętrze twoich dłoni

rozpostarte gałęzi palce

 

kiedy milczysz –

 

po twoich ścianach

pełzają pająki cieni

każdy włos żyje osobno

w purpurowym świetle

 

zgarniam cienie

szybką łakomą dłonią

i jak usta

do ust twoich

 

tak kocham

gdy nie nazywasz imieniem

nic