Ćma

brudny płomień

lampa skrzeczy jak czarownica

kopciem cuchnie w całym domu

światła ledwie na okrasę półmroku

a jednak skrzydła składają się same

i lecę

oczu nie mogę oderwać

od wężowego łuku

wiem że spłonę

mimo to

 

skąd w tobie takie światło

ojczyzno