Do Grzegorza

I na lądzie, i na morzu, 

Wszędzie bieda, mój Grzegorzu.

 

Młodość miłą zowią wiosną, 

Żywość, wdzięki są w tej porze, 

I przy kwiatach kolce rosną, 

Trudno brykać przy dozorze.

 

Więc wiek męski szczęściu zdolny,

Ale żona, ale dzieci,

Zakręt domowy i rolny

Od sług, od sąsiad, od kmieci.

 

Starość za tym idzie sporzej, 

Trzeba innym być przykładem, 

Więc w tej porze jeszcze gorzej, 

Smutny honor zostać dziadem.

 

I na lądzie, i na morzu, 

Wszędzie bieda, mój Grzegorzu.