Serenada

Patrz! oto wiosna znów 

Najsłodsze niesie ci tchnienia 

I czoło twoje ocienia 

Wieńcem kwitnących bzów, 

Czy czujesz w niemym zachwycie 

Wdzięk nowy i nowe życie? 

O, luba – mów! 

 

Czy czujesz dziwne pragnienia, 

Ożywczy powiew płomienia, 

Urok niebiańskich snów? 

Czy czujesz tę woń w błękicie, 

Co serca przyspiesza bicie? 

O, luba – mów! 

 

Słyszysz miłości śpiew? 

Słyszysz, jak wietrzyk szeleści, 

Kwiaty całuje i pieści, 

Igrając pośród drzew? 

Słyszysz w tej cichej godzinie 

Harmonię, co w serca płynie 

Z nadziemskich stref? 

 

I kojąc ludzkie boleści, 

Przynosi w sennej powieści 

Najtkliwszych uczuć siew? 

Słyszysz, jak skryty w jaśminie 

Słowik wygłasza jedynie 

Miłości śpiew? 

 

Czy widzisz światła rzut, 

Który w błękitów przestrzeni 

Wśród nocy niebo rumieni, 

Zwiastując słońca wszchód? 

Czy widzisz, widzisz tam w dali, 

Jak księżyc igra na fali 

Spokojnych wód? 

 

Czy widzisz w blasku promieni, 

W grze świateł i lekkich cieni, 

Wiecznej piękności cud? 

Czy serca twego nie pali 

Płynący w wianku korali 

Jutrzenki wschód? 

 

Jeżeli w sercu twym 

To wszystko słyszysz i czujesz, 

Jeżeli rozkosz zgadujesz, 

Co świat ożywia tchem; 

Jeśli twe usta różane 

Gonią pragnieniam owiane 

Za jakim snem; 

 

Jeśli się w niebo wpatrujesz, 

I wonne kwiaty całujesz 

Z wzruszeniem walcząc swym – – 

Zejdź do mnie, dziewczę kochane, 

Kończyć marzenia wiośniane 

Na sercu mym.