Koziołeczek

Posłał kozioł koziołeczka 

Po bułeczki do miasteczka.

Koziołeczek ruszył w drogę, 

Wtem się natknął na stonogę.

Zadrżał z trwogi, no i w nogi, 

Gaik, steczka, mostek, rzeczka, 

A tam czekał ojciec srogi 

I ukarał koziołeczka:

„Taki tchórz! Taki tchórz! 

Ledwo wyszedł, wrócił już! 

Ładne rzeczy! Ładne rzeczy!”

 

A koziołek tylko beczy: 

„Jak nie uciec, ojcze drogi? 

Przecież sam rozumiesz to: 

Ja mam tylko cztery nogi, 

A stonoga ma ich sto!”

Posłał kozioł koziołeczka 

Do miasteczka po ciasteczka.

Koziołeczek mknie raz-dwa-trzy. 

Nagle staje, nagle patrzy:

Chustka wisi na parkanie… 

Koziołeczek tedy w nogi 

I znów dostał w domu lanie, 

Bo był ojciec bardzo srogi:

 

„Taki tchórz! Taki tchórz! 

Ledwo wyszedł, wrócił już! 

Ładne rzeczy! Ładne rzeczy!”

A koziołek tylko beczy: 

„Jak nie uciec, ojcze drogi, 

Czyż jest słuszna kara twa? 

Chustka ma wszak cztery rogi, 

A ja mam zaledwie dwa!”