Kuma

Przy gumnie siedzi kuma

       I duma.

Kum przyszedł: “Nie siedź przy gumnie,

Przybliż się, kumo, ku mnie!

       A kuma.

       Duma.

 

O zmierzchu przyszli sąsiedzi:

“A po co kuma tam siedzi?

To wcale nie jest w porządku

Tak dumać, i to przy piątku.”

       A kuma.

       Duma.

 

Zebrali się ludzie tłumnie,

Stanęli wszyscy przy gumnie,

Milicjant przyjechał z miasta,

Już wieczór, już jedenasta,

       A kuma.

       Duma.

 

Kum jest po prostu w rozpaczy:

“Wytłumacz mi, co to znaczy?”

Już noc minęła, już dnieje,

A kum nie pije, nie je,

       A kuma.

       Duma.

 

Już minął tydzień i drugi,

Już miesiąc upłynął długi,

Pół roku, rok minął cały

I znowu żniwa nastały,

       A kuma.

       Duma.

 

Kum umarł trzeciego lata,

Brat kuma i żona brata,

Pomarli wszyscy sąsiedzi,

A kuma przy gumnie siedzi,

       A kuma.

       Duma.

 

Sto lat już duma bez mała,

Gdzie klucz od gumna podziała,

A niepotrzebnie się biedzi,

Bo właśnie na kluczu siedzi.