Żołądek

Żarłoki mają złe zwyczaje, 

A kto się na noc zbytnio naje, 

Temu żołądek spać nie daje.

 

Ręce więc złoszczą się z początku:

 „Ty nam nie dajesz spać, żołądku, 

To jest, żołądku, nie w porządku!”

 

Niebawem głowa się odzywa: 

„Na złych manierach ci nie zbywa, 

Przez ciebie jestem nieszczęśliwa”.

 

Po chwili krzyk podnoszą nogi: 

„Chcemy już spać, żołądku drogi, 

A ty zakłócasz sen nasz błogi”.

 

Wątroba kwęka: „Pora nocna,

 Już ze snu się wybiłam do cna, 

A wszak nie jestem taka mocna”.

 

Serce się tłucze coraz głośniej: 

„Żołądku, miotasz się nieznośnie, 

Przez ciebie moich snów nie dośnię!”

 

Oczy i usta jęczą z cicha, 

Zgrzytają zęby, język prycha: 

„Żołądku, dość już, dość, u licha!”

 

No a żołądek, płacząc prawie, 

Wzdycha: „Cóż mogę rzec w tej sprawie? 

Ja się nie bawię, tylko trawię, 

A do strawienia mam, niestety, 

Dwie bułki, masło, ser, kotlety, 

Jeszcze daleko mi do mety…”

 

Żarłoki mają złe zwyczaje 

I kto się na noc zbytnio naje, 

Ten niewyspany potem wstaje.