Księgi pierwsze – Pieśń XX

Miło szaleć, kiedy czas po temu,

A tak, bracia, przypij każdy swemu,

Bo o głodzie nie chce się tańcować,

A podpiwszy, łacniej już błaznować.

 

Niech się tu nikt z państwem nie ozywa

Ani z nami powagi używa;

Przywileje powieśmy na kołku,

A ty wedla pana siądź, pachołku!

 

Tam dobra myśl nigdy nie postoi,

Gdzie z rejestru patrzą, co przystoi;

A powiem wam, że się tym świat słodzi,

Gdy koleją statek i żart chodzi.

 

Ale to mój zysk, że mię słuchacie,

A żadnej mi pełnej nie podacie;

Znał kto kiedy poetę trzeźwiego?

Nie uczyni taki nic dobrego.

 

Przedsię do mnie, a ja nie zawiodę;

Wy też drudzy, co macie pogodę,

Każdy swojej włóż w ucho leda co,

Nie macie tu oględać się na co.

 

I z namędrszym nie trzymam w tej mierze,

Kto się długo na dobrą myśl bierze:

Czas ucieka, a żaden nie zgadnie,

Jakie szczęście o jutrze przypadnie.

 

Dziś bądź wesół, dziś użyj biesiady,

O przyszłym dniu niechaj próznej rady:

Już to dawno Bóg odmyślił w niebie,

A k’tej radzie nie przypuszczą ciebie.