Na swoje księgi

Nie dbają moje papiery 

O przeważne bohatery; 

Nic u nich Mars, chocia srogi, 

I Achilles prędkonogi, 

Ale śmiechy, ale żarty 

Zwykły zbierać moje karty. 

Pieśni, tańce i biesiady 

Schadzają się do nich rady. 

Statek tych czasów nie płaci, 

Pracą człowiek próżno traci. 

Przy fraszkach mi wżdy naleją, 

A to wniwecz, co się śmieją.