Tren VIII

Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, 

Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim! 

Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:

Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.

Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, 

Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała. 

Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować 

Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować, 

To tego, to owego wdzięcznie obłapiając

I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając. 

Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu, 

Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu. 

Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,

A serce swej pociechy darmo upatruje.