Dwie chorągwie

Przez ten rodowód

Przez ten sejmik słów

Pełen zgiełku Harasymowiczów

Idąc jak przez

Wojsk ulicę

Czy mam przerąbać szablą

Na pół ten stół

Czy mam go spalić

Jak Gonta – dwór

Razem z pradziadów portretami

Którym podkręca wąsa

Moja świadomość

 

Czy mam zakopać w ziemi

Krzywą szablę fantazji

 

Chyba że

Jak pradziadowie

Dwie chorągwie

Jak przy namiocie

Zatknę przy stole

 

Jedną

Z lackim Karolem

Krasną drugą

Z Archaniołem