Letni zmierzch

Byłem poetą uznanym

więc dawno nie siedziałem

tak zwyczajnie na trawie

i trawa nie była uznana

tylko zielona

W oddali wieczerniał 

Wawel

Siedziałaś ze mną

mała jak Księżyc

twe warkocze

nad trawą

jak jaskółki śmigały

i w twych piersiach

serce jak jaskółka

latało

Mówiliśmy zwyczajnie

bez pomocy metafor

ja stary faun

ty prawie dziecko

Siedziałaś ze mną

mała jak Księżyc

Coraz wyżej

na mgłach