Nie było już śniegu

W mieście

nie było już zimy

tu w górach

śnieg wskazuje mi jeszcze

twe błękitne ślady

i tropię cię jak sarnę

i pędzisz i nie wiem

czy to chmury skłębione

czy włosy twoje

 

I przystajesz schwytana

jak łania

w jodłowe gałązki

pożądań

 

I piersi twe

przedwiośniem są ciężkie

 

Lecz ty wiesz

i ja wiem

że mogę cię dotknąć

tylko wierszem