Październik

Jesienna krzątanina drzew

Góra zeszła na brzeg

łapie ryby jak niedźwiedź

 

Jesienna krzątanina drzew

Poprad unosi białą sukienkę miłości

nie znam już twarzy

opartej kiedyś o góry jak ikona

 

Jesienna krzątanina sumień

Wiele rzeczy stary nie pojmuję

Błąkam się po świecie jak po domu ciemnym

z oknami usianymi gwiazdami

 

Gwiazdy wróżyły mi samotność

i to się potwierdza gdyż prócz zwierząt

i ptaków nie mam przyjaciół

prócz swetra który ma jeszcze

bijące serce

 

I wiesz – chciałem ci coś powiedzieć

lecz rozpaliłem jesień na cały horyzont

i wszystko poszło z dymem

 

I może to lepiej

 

Zagraj mi tylko na harmonijce

te czerwone lecące liście

daleki gwizd pociągu wśród gór

małą sukienkę miłości

i zagraj mi moją wolność

która rani wszystkich

do krwi jak głóg