Przebacz!

Ona:	Przez moje noce zamieszkałe
	    Zawsze pragnącym czyimś ciałem
	    Nie miałem czasu
	    Nie wymyśliłam
	    Ciebie
	    Kochany
On: 	Nie trzeba
Ona:	Przebacz
On: 	Przez moje drogi kołowate
     	Gdzie szukam dobrej zgody ze światem
	    Nie byłem święty
     	Niejeden kwiatek
     	Wgniotłem
     	W murawę
Ona:	Nie trzeba
On:	    Przebacz
Ona:	Sprzeniewierzyłam wiele twego
     	Dobra w mych oczach zamkniętego
     	Czas dla kobiety
     	Nie jest kolegą
     	Tylko odźwiernym
On:	    Nie trzeba
Ona:	Przebacz
On:	    Niejedno we mnie już umarło
     	I nieraz głośno się zaparłem
     	Twego istnienia
     	Suchym gardłem
     	Moja
     	Miłości
Ona:	Nie trzeba
On:	    Przebacz!