Przypadek

Największym artystą

Jest przypadek

Gdy rzeczywistość

Bije cię w zadek

Nim wyobraźnia się w formę

Przyoblecze

Widzisz wyraźnie

Jak mało wiesz człowiecze

Fakt taki stworzy

Nie dzieło czy eksponat

Bo sztuka może

Psu wypaść spod ogona

Gdy biorą w łeb

Teorie twe najrzadsze

Nie wściekaj się

Że życie jest bogatsze

Zarozumialcze

Najprostszą dam ci radę:

Największym artystą

Codziennym artystą

Złośliwym artystą

Jest przypadek

 

Ktoś rozlał atrament

To bukiet czarnych róż

Ta na suficie plama

To mapa ciepłych mórz

Na pianę piwa

Opada gradem

Kwiat z kasztanowca

Koło budki

Wielkim artystą jest przypadek

Człowiek artystą jest malutkim

 

Twoje paletko zrudziałe

W jesień tak późny las

Za oknem tańczy gałąź

Wachlarz dalekich gwiazd

Twoja dziewczyna

Ma usta blade

Jak Primavera

Boticellego

Wielkim artystą jest przypadek

Każe prawdziwym powstać piegom

 

Zarozumialcze

Najprostszą dam ci radę:

Największym artystą

Codziennym artystą

Złośliwym artystą

Jest przypadek