Romans III “Białe noce”

Czuję, że znów jestem żywy 

Mówię, choć wiem, słowa ranią 

Może przyjdzie ta chwila, 

W której będę szczęśliwy 

W ciszy przyjdzie milczenie jak anioł 

 

Anioł czujnie nasłuchujący, 

Bo jak my jest tylko przybłędą 

Dłonią chłodną ukoi nasze czoła gorące 

Już nam słowa potrzebne nie będą 

 

Taki jestem, nie umiem żyć prościej 

Taki jestem, nie umiem żyć śmielej 

Przyjdź uwolnij me myśli 

Od słów zbędnej mnogości 

Wszechwiedzący milczenia aniele 

 

Dzięki tobie wszystko zrozumiem 

Będę drzewem, chmurą i skałą 

Skoro żyć nie potrafię, 

Skoro umrzeć nie umiem 

Pragnę, żeby nic się nie stało