Światło świec

Osłonię dłonią

Światło świec

Tak dobre dla nas

Obojga jest

Jesteśmy dawni

Jesteśmy ładni

Przy migotliwym

Świetle świec

 

Tam się zamyka 

Nie sięga wzrok

W głęboką noc

A te szalone ćmy

Woskowe łzy

I ty

 

Osłonię dłonią

Światło świec

Może je zgasić

Niewielka rzecz

Za głośne słowa

Trzeba od nowa

Zapalać światło

Naszych świec

 

Tam się zamyka mrok

Nie znany cień

Niepewny krok

A tu łagodny blask

Oświetla stół

I nas

 

Osłonię dłonią

Światło świec

Od złego wiatru

Trzeba strzec

Żeby świeciło

Na naszą miłość

Osłonię dłonią

Światło świec.