Taką cię wymyśliłem

Jesteś tu przy mnie

Noc się chyli

Nad ranem bywa nieprawdziwie

Jesteś tu przy mnie

Trochę cię dziwi,

Że ja niczemu się nie dziwię

A znamy się od godzin pięciu

Nieprawda!

Czy się nie domyślasz,

Że zagarnąłem cię pamięcią

Na długo przed tym zanim przyszłaś?

 

Taką cię wymyśliłem

Gdy okno bielało nad ranem

Wszystkie w tobie zmieściłem

Wiersze nie napisane

Najlepiej jak umiałem

Z każdym uśmiechem, gestem

Tylko nie przewidziałem

Że jesteś

 

Taką cię wymyśliłem 

Nad stołem zalanym winem

Gdy twoje zdrowie piłem 

W niejedną szarą godzinę 

Za chwilę noc upadnie 

Spojrzyj kochanie – dnieje

To chwila gdy najładniej Istniejesz

 

Taką cię wymyśliłem

Wśród tylu słów bezimienną

Kiedy ciszy motywem

Niebo szarzało nade mną

Kiedy za dużo chciałem

W swoim łagodnym obłędzie

Wtedy nie przewidziałem,

Że będziesz

Los dobrze się ze mną obszedł

Przy tobie wszystkiemu sprostam

Tylko o jedno cię proszę –

POZOSTAŃ!