Uwaga prawdy z rozrywką

Grzeszniku

Bez liku:

Ach, grzech, grzech

Nie śmiech, śmiech!

Śmierć matula

Jako duła

Już na nosie,

Dbajże o się

Grzeszniku

Indyku

Nadęty,

Przeklęty,

Stul ogona,

By zbawiona

Była dusza,

Ciała tusza

Od szlagi

Czy plagi

Śmiertelnej

Piekielnej.

Prawda radzi,

Pycha wadzi:

Ta chimera

Lucipera

Zniżyła,

Wtrąciła

W łez rzeki

Na wieki.

Po bólach

Na molach.

Gdy śmierć zmoże,

Nie pomoże

Broda ruda

Ani duda,

Ni łez tłum,

Kotłów bum.

Trąb ra, ra,

Gdy zagra,

Maski, fraszki

Oraz flaszki,

Nic muzyki,

Złe żarciki.

Za karty

Tam harty,

Za tuzy,

Tam guzy.

Ty łyk łyku

Smokczesz byku,

A śmierć w szyku

Na przesmyku

Już stawa,

Przygrawa,

Niestety

Menwety.

Ty hul huli

Do gębuli,

A śmierć stuli,

Czas już luli

W napoju

Opoju,

Za szklanki

Da bańki.

Śmierć myśliwiec,

Młodzik, siwieć,

Śmierć babula,

Jak cybula

Łzy wyciska,

Gdy przyciska.

Twa główka

Makówka

Nie boli

W swej woli.

Śmierć macocha,

Kto grzech kocha.

Z kosy stali

Wałkiem wali,

Z miłości,

Aż kości

Wyłażą

Z urazą.

Śmierć matula

Nas przytula,

Głaszcze, wabi,

Nim zadłabi,

Grzeszniku!

W kąciku

Nieślicznie,

Publicznie.

Śmierć matula

Usta stula

W gardle kością,

Stawa ością.

Co ma, tka,

Ta matka,

Nic nie ma,

Ta mama,

Nic i tobie nie da w grobie,

Na jej łonie spoczniesz sobie.

Ubogo

I z trwogą

Bez harapu

Capu łapu

Uszczwany,

Zszarpany

Wnet jęknie

I stęknie.

Jednym ciągiem

Kosy drągiem

Sięga pana łeb wali,.

Obali,

Nim zgubi,

Naczubi.

Śmierć ślepucha,

Koło ucha

Śmiało chodzi,

Wielu zwodzi.

Gdy wiwat

Czyli lat

Życzemy,

Pomrzemy.