Los mię już żaden…

Los mię już żaden nie może zatrwożyć,

Jasną do końca mam wybitną drogę,

Ta droga moja – żyć – cierpieć – i tworzyć,

To wszystko czynię – a więcej nie mogę.

 

Dawniej miłością różane godziny

I w zorzach jeszcze jaśniejsze pochodnie;

Dzisiaj, przy schyłku dnia, ważniejsze czyny,

Wielkie i smętne jak słońce zachodnie.

 

Na nich się zegar życia zastanowi

I puści ducha-skowronka w otchłanie,

Pomóżże, Boże, temu skowronkowi,

Niech wesół leci – niech wysoko stanie.

 

A raczej powiem – gdy się żywot zmierzcha,

Dusza-jaskółka daleko od ziemi,

Pomóż jaskółce co mi z oczu pierzcha

Z oczkami w światło rozweselonemi.