Kiedy na krzyż twój, o Jezu, poglądam

Kiedy na krzyż twój, o Jezu, poglądam, 

Cierpieć i kochać, to moje życzenie; 

Cierpieć i kochać chcę, pragnę i żądam. 

Gdzie krzyż, tam miłość, gdzie miłość, zbawienie.

 

Cierpieć, to życia mego powołanie, 

Cierpieć, lecz z tobą dla ciebie jedynie; 

Kochać, to ciągle serca zmartwychwstanie, 

To kwiat niezwiędły na szczęścia ruinie.

 

Miłość i boleść, ta dwójca mej duszy, 

I myśl i czucie i czyn w jedno łączy, 

A gdy łez złudnych brudny zdrój osuszy, 

Łzami zbawienia w sercu się rozsączy.

 

Cierpieć i kochać! Kto pojąć wydoła 

Tę świętą, krwawą na krzyżu ofiarę, 

Łzami zalany do ciebie zawoła: 

Dzięki ci, Boże, żeś dał sercu wiarę!

 

Bo kto nie wierzy, ten kochać nie umie; 

A kto nie kocha, w rozpaczliwej chwili, 

Gdy szuka pociech w zwodniczym rozumie, 

Na próżno serce i myśl swą wysili.

 

Cierpię, bo kocham. Boleść bez miłości, 

To chmura, w której gwiazda nie zabłyśnie, 

To wiatr, co z suchą gałązką się pieści, 

To skała, z której ruczaj nie wytryśnie.

 

Kocham, więc cierpię. Miłość bez cierpienia 

To żal, co serce bez oddźwięku głosi, 

To łza, co spada z błękitu sklepienia, 

Lecz tylko zimną opokę porosi.