Lwica

Dwa cielska krwią ociekle pod pustynną spieką. 

Lwy, w miłosnych zapasach, piersią o pierś wsparte. 

Dwa cielska kłów białością wzajem w siebie wżarte, 

Drgające pod skier żarnych złotopłynną rzeką. 

 

Opodal – świecąc w słońcu rozwartą paszczęką – 

Lwica gibkie swe ciało powoli rozpręża 

I krew wietrząc, ruchami leniwego węża, 

Siedzi przebieg tej walki przymkniętą powieką… 

 

I cisza – w skwarnej dżungli, w ziół gęstym sitowiu, 

Dziko chrapiąc, zwycięzca otrząsł krwawą grzywę 

I leżącej na bujnym wonnych traw wezgłowiu 

 

W topazowych źrenicach niesie skry pieściwe. 

A ona, gnąc lubieżnie ciemnopłowe krzyże, 

Z obroczonych mu piersi krwawą farbę liże!