VI (zamyślenia)

Czasem, gdy marzę w póżną noc: z oddali

muzyka jakaś cicha ku mnie płynie,

nieziemska jakaś, dziwna i mistyczna,

kędyś w bezkresu poczęta głębinie.

 

I zdaje mi się, żem ją niegdyś słyszał,

gdzieś przed wiekami, wśród głuchych przestrzeni –

dziwne wspomnienia błądzą w mojej duszy,

dziwne mgławice ledwo widnych cieni.

 

I jakieś widze jakby w mgłach pamięci

zgubone światła, podobne do sennych

gwiazd, co mdlejąco majaczą w pomroczu

w czas zadumanych wieczorów jesiennych.

 

I myśl ma wpływa cicha, zadumana

w jakąś głąb pustą, milczącą, tajemną –

i zdaje mi się, że tajny Duch świata

w mistycznych echach mówi wówczas ze mną.