24 XII

Znowu daleko, smutnie… 

śnieg przez szyby pełza 

i noc przycichłym wichrem szarpie gwiazdy w więzach, 

i znów daleko, smutnie… 

i znowu nie wrócisz z dalekich pól zapachem – 

szorstką wonią mrozu, 

oczu mi nie zasłonisz ciepłym, słodkim łachem – 

– niebem przycichłym łzami i powrotem… 

Nie przyjdziesz szeleszcząca ciszą w mgłach drogami 

(wieczór spłynie kolędą daleką, daleką) 

i będziemy we dwoje tylko, smutni, sami, 

ja i mrok beznadziei… 

i ty gdzieś nad nami…