Ach, zadumani…

Ach, zadumani, zaliumani wiecznie 

w kroki zegarów, w wierszy krągły lament, 

w łzy – dzwonki nocy, w smutki obosieczne. 

Ja wiem: te łzy – pół-woda, pół-atrament. 

Poli nicba białą koroną, pod racami blasku 

drżycie jak kret na słońcu, który zgłębił drogę. 

Ja mam gest. Ja was wszystkich kupić mogę 

za jedno żywe ziarnko piasku.