Banita

Daleki powrót w ukos dróg zardzewiałych,

Adamie.

Nie wraca się na przełaj drogą, słowem, rozpaczą,

przez zamieć.

Mosty, drogi potrzaskane, lipy szelestu

zapadły.

Ziemię – ręce jaskółki osłabłc od bólu

odgadły.

Na połamanych rejach, masztach powrotu

siadł słowik:

woła raj utracony pięścią między oczy

jak człowiek.

Z koleiny szerokiej jak żal cię wyrzuca

ocean.

Wąska ziemia dokoła odblask twego piętna

wyklęła.

Nie wierz – noc ci gwiazdami, słońce wzrokiem ludzi

znów kłamie.

O, nieznajomy powrót w ukos dróg zardzewiałych,

Adamie.