Kobieta, którą kochałeś…

Kobieta, którą kochałeś, upłynęła w listy,

spotkasz ją w szybie każdego tramwaju.

Gdy odpoczywasz pod przydrożną gwiazdą,

w ciszy zmęczeni odwagą przechodnie

przystają.

Nie śpiesz, zostaniesz zagnany w zaułek,

nie nadążą już stopom wysadzone mosty,

Daleko oknom dośpiewano światło:

to palce wydłużone w wiotką melancholię

układają Szopena w akrostych.