Melancholia

Szary pejzaż tętni kroplami

w rzeki gęste, lśniące jak ołów,

noc przepędza do pustych obór

czarne chmury, stada bawołów.

Po wądole nakisłym zmierzchem

pełźnie szumem chmur szarych liszaj,

przez zasiane w ugorach cisze

dzień brzeziną schodzi przez pole.