Morze wracające

Pamiętasz? Było kiedyś morze 

szkliste w falistych linii łukach, 

morze, którego cieni można 

w obrazach szklanych dni poszukać… 

Morze czasami wzbierające 

roznosem huku na poszumach, 

szelestem w dali zamykanym 

na stoodległych morskich tumach. 

 

Morze płaczące świstem deszczu 

I perłopławiem pianorodne, 

dalekie, ciche, smutne głębią 

jak moje oczy twoich głodne. 

 

Morze przebite nocą w gwiazdy 

powraca czasem cicho, jaśnie, 

morze potęgi i miłości, 

które w twych oczach cicho gaśnie.