Przemytnicy

Łomotem wysapów

rozświstem maszyn

przyszklony słońcem

dach się przestraszył

po szynach stali

szczekały koła

śpiewały klaskiem

w roodników połach

stoop!!!

po kostkach brukiem

mgła się rozwleka

hamulce skrzypią

wysiłkiem pracy

świst ostrą igłą – – mózg szyje bólem wielka maszyna – – stalowy kacyk 

uchch!…

po kostkach bruku szelestem ciszy

żółtawobiała mgła się rozwleka

po kostkach bruku płaczą klaskotem

w ciszy pustynnej

kroki człowieka

halt!!!

z watowanych mgłą i deszczem palt

patrzą się oczy ręce

głowy

walizki 

w duszącej parze

głowy i twarze, ręce i twarze

.

a krople na palce spływają i lśnią…

no proszę! walizki pokazać są!

są! 

no…

 

i tylko

mgła się żółtawobiała rozwleka

po kostkach bruku… kroki człowieka…