Psalm 4

Boże mój. Ja przed Tobą

ołtarz ciała rozdarty.

Ja jednym sumieniem rodzony,

dymię tysiącem martwych.

Nie tłomacz mi ptaków, i roślin,

ja z nich poczęty – rozumiem,

tylko się krzywdy nauczyć

i ludzi się uczyć nie umiem.

Ja już spokojny. Ześlij

ulewy głów obciętych,

strąć nieba płaską dłoń,

Ty ze wszystkiego – święty.

Ale mi czyny wytłomacz,

ziemi ziejący orkan,

bo nic, że po klęsce jej depczę

jak po krzemiennych toporkach

ludzi, co nigdy nie rosnąc,

o ściany jaskiń miecz ostrzą.

Ale wytłomacz mi tych,

co niewiedzący – u ciemnych wód

są spopielałe krzyżyki czarne

nie odegranych nigdy nut.