Brona

Słońce za wzgórze się chyli

I senną ziemię ozłaca.

O, wielka ciszo tej chwili,

Gdy duch się zmierzchem wzbogaca!

 

Na nieboskłonie dnia pomnym

Ciemną sylwetą się czerni

Chłop na swym koniu ogromnym

Wlokącym bronę po ścierni.

 

Co krok koń ciężkim łbem kiwa,

Z trudem stąpając pod wzgórek.

Spod kopyt jego się zrywa

Stado spłoszonych przepiórek.