O miłości wroga

Tyś mnie spotwarzył, bracie, tyś proch mi cisnął w oczy –

Jam twarz swą w źródle umył, w tobie się dusza mroczy.

 

Tyś mnie zasmucił, bracie, tyś płaszcz mi zdarł na mrozie –

Jam piękną swą nagość ujrzał, twa dusza marznie w grozie.

 

Tyś mnie przestraszył, bracie, twa dłoń mi spichrze pali –

Ja żebrząc pokory się uczę, twa dusza na głód się żali.

 

Tyś mnie ukrzywdził, bracie, tyś zranił moją miłą –

Jam ją pokochał bardziej, twej duszy krwi ubyło.

 

Tyś cios mi zadał w duszę, co miłość swą ci dała –

Jam bolem się oczyścił, a dusza twa skonała.

 

Klęknijmy razem, bracie… Mogiła się otwarła –

Módlmy się za twą duszę, co nieszczęśliwie zmarła.