Tyś mnie spotwarzył, bracie, tyś proch mi cisnął w oczy –
Jam twarz swą w źródle umył, w tobie się dusza mroczy.
Tyś mnie zasmucił, bracie, tyś płaszcz mi zdarł na mrozie –
Jam piękną swą nagość ujrzał, twa dusza marznie w grozie.
Tyś mnie przestraszył, bracie, twa dłoń mi spichrze pali –
Ja żebrząc pokory się uczę, twa dusza na głód się żali.
Tyś mnie ukrzywdził, bracie, tyś zranił moją miłą –
Jam ją pokochał bardziej, twej duszy krwi ubyło.
Tyś cios mi zadał w duszę, co miłość swą ci dała –
Jam bolem się oczyścił, a dusza twa skonała.
Klęknijmy razem, bracie… Mogiła się otwarła –
Módlmy się za twą duszę, co nieszczęśliwie zmarła.