Wyszedłem szukać…

Wyszedłem szukać Ciebie o swicie i w trwodze,

Nie znajdując, myślałem, żem szedł drogą kłamną;

I spotkałem Cię, kiedym odwrócił się w drodze,

Bowiem przez całe życie krok w krok szedłeś za mną.

 

Wędrowałem dzień cały pod cienia ciężarem,

W chłodzie-m południe minął, by oto u końca

Płonąć Tobą, o zmierzchu mym, czerwonym żarem,

Jako wieczorna rzeka o zachodzie słońca.