Biały krzyżak

Przeszywszy kilkakrotnie pierś okrutną szczęką

zmotanej pajęczyną niechybną a miękką

ciągnie z niej moc serdeczną prądy rubinowe

wpierając w nią swą straszną wielooczną głowę

i kołycsze ją kośćcem swoich białych ramion

już trupa w skrzyżowanych rozpostarciu znamion –

jest jej zarazem stęsknionym wrogiem władczym katem

białą kapą pośmiertną pogrzebowym bratem

błogosąwi ją krzyżem za senną opiłość

pająk – słodki potworny jak śmierć i jak miłość –