Heliotrop

To, co się nie da powiedzieć, co nigdy powiedziane nie będzie, 

trzepotało się przez krótką chwilę i spadło po srebrzystej chwili

na heliotrop kwitnący półkolem, na heliotrop zadumany w grzędzie,

pokropiony jak wstążki liliowe wonią słońca i wonią wanilii.

 

W liściach jeszcze zawisło znużone, w trawach jeszcze się lśni i przechyla,

znikło, w ziemię zsunęło się cicho, zaplątało w kwiat stłoczony ciasno

i zdążyło tyko zabić niechcący powietrznego przechodnia, motyla,

który zadrżał, i skrzydła chciał złożyć do modlitwy nad siły, i zgasnął.