Kraków

Kiedyż mnie znów przepuścisz,  Floryjańska Bramo,

Cała w świecach,  z tercjarką odwiecznie tą samą,

I kiedyż mi powrócisz i staniesz przed oknem

Kopcu Kościuszki,

Zewsząd widna krakowska Fudżijamo?

 

Zamku, legendo moja czy pamiętasz o mnie?

I ty,  wieńcu kasztanów,  kwitnących niezłomnie

W trzeciej juz wiośnie? … Serce,  ach, jakiż rachunek

Płacić musisz ty dzisiaj za tych kilka wspomnień …