Laura i Filon

A jawor był szumiący, ponury i siny, 

miał dużo, dużo liści, jak drzewo na sztychu. 

– Koszyk miły pleciony był z cienkiej wikliny, 

maliny w nim różowe śmiały się po cichu… 

  

Filon w zielonym fraczku był jak pasikonik, 

Laura miała łzy w oczach i przepaskę modrą, 

wśród księżycowej, pożółkłej i francuskiej woni 

leżała, chudą rękę oparłszy o biodro. 

  

Przyszli w proch się rozsypać (płascy jak kwiat w książce) 

pod umówionym, silnym, szumiącym jaworem: 

smutny, zielony Filon, Laura w modrej wstążce, 

w bladej sukni i w wielkiej kamei z amorem.