Listy (II)

Pani traci już wszelką powagę: 

Czyha w bramie na listonosza! 

Patrzy smutno, uśmiechem go błaga

jak ranny leżący na noszach. 

 

Dni tej pani bez listów toną, 

idą na dno w żalu bez granic… 

aż się dziwi zmartwiony listonosz: 

“Ja bym tam napisał do pani”…