Pocałunek słońca

Pocałunek słońca jałowy jest, choć złoty –

spojrzenie kwiatu cudze, choć rzewne –

szum wody: obce narzecze ni to bełkot idioty –

trawy – jakże dalekie to krewne.

 

Pies o ileż młodszy i głupszy braciszek,

a co znaczą mrówek nudne kopce?

Co mówi zapach świeżo z nieba spadłych szyszek

i to, że motyl ma na skrzydłach po kropce?

 

– Ty, człowieku, tyś bliski jeden, tyś przemiły,

tyś mojej duszy żywność słodka –

wolę się, bracie, pełen rozkoszy i siły,

niż srebrnego na wierzbie kotka.