Zwykłe matczysko

Matka Gracchów? Rzymska matrona?

Propagandowe nazwisko?

Nie, to tylko dobroć wcielona,

Zwykłe matczysko.

 

Wielkoœć mało dla niej stanowi.

Do szczęœcia jej nie wystarczy,

Nie ona to rzekła synowi:

Z tarczą albo na tarczy!

 

Mocna nie jest. Wzdycha i płacze

Nad poniżeniem jednostki,

Nad dzieckiem swojem tułaczem,

Nad zagadką wyroków boskich.

 

Lecz za każdą jej łzę spada pocisk!

Za westchnienie – dymi rumowisko!

I cóż na to anioł dobroci?

Płacze dalej i oto wszystko.

 

Lecą œwiatem rikoszetów echa,

Płoną gniewy l odwety męskie –

Któż by z panów zemsty poniechał,

Zemsty z Bogiem lub przeciw Bogu?

 

Wiktorie stają u progu –

A tu tylko matczysko tęskne.

 

Władcy wojny prowadzą. Stać ich

Na ofiary ku przyszłym chwałom!

Ale matka za to wszystko zapłaci,

Jeœli syn jej nie powróci cało…